razem raźniej!
Biegałem po wszystkich uliczkach , a po Werterze żadnego śladu! Wystraszyłem się i wspiąłem na sam szczyt Tallina, żeby widzieć wszystko dokładnie a właśnie tam, przy punkcie widokowym siedział Hrabia Werter!
Ruszyliśmy w głąb miasta a tam drapacze chmur!
Znaleźliśmy też uroczą ławeczkę...
Przez mój paskowy strój, znowu mieliśmy pewne kłopoty, ten nikczemny rycerz nas zaaresztował (podobno wygądamy jakoś podejrzanie?)
Uciekliśmy nad morze, zanim ktoś ponownie pomyli nas z przestępcami.
Wiatr wywiewał nam wszystkie niepotrzebne myśli z głowy. Zastanawiam się ile km/h?
Pożegnaliśmy się z plażą tzw. Kręciołkiem, zakręcony Werter o mało co nie wpadłby na korzeń!
Postanowiliśmy się zdrowo odżywiać!
...jeszcze odpoczynek w parku....
Z moich obserwacji wynika, że Tallin to miasto, które zmienia się razem z Tobą, nas ugościł wyjątkowo.
P.S. Poznałem nową emocję nazywa się wzajemność a towarzyszy jej szczęście.