top of page

nad rzeką Dźwiną...

W drodze powrotnej wpadamy do Rygi. Kolejne malownicze miasteczko, choć może zbyt przepełnione turystami, którzy płyną krętymi uliczkami, raz po raz wpadając prosto na nas.

Nic dziwnego, że do Łotwy przyjechało tyle ludzi, trafiliśmy na czas festiwalowy. Co kilka mimut zza drzew lub budynków wyłaniały się sceny a na nich różności! Tutaj zostaliśmy na dłużej!

Już czas na wspólny obiad, próbujemy tutejszych przysmaków...

Było przejemnie, lecz czas goni nas w stronę dworca!

bottom of page