top of page

uważajcie na fontanny w Tallinie

Tallin wyzwalał we mnie wiele emocji. Przesiadywanie na dzikiej plaży, spacery po wąskich, brukowyh uliczkach, opuszczone domostwa w których kiedyś mieszkali przyjaciele... - to przywoływało niechciane wspomnienia, aurę smutku.

We mgle tęsknoty za gorącymi uczuciami przypomniałem sobie o pewnej pięknej mieszkańce Tallina, w której byłem zakochany jako młody, dorastajcy jeszcze hrabia.

Postanowiłem rozdzielić się z Ivanem i poszukać dawnej znajomej. Niestety, w starej willi nie było śladu żywej duszy, mieszkańcy wyjechali z samego rana.

Poszedłem więc do pobliskich ogrodów, żeby dać odetchnąć duszy ściśniętej w pięści samotności.

W ogrodach trafiłem na fontannę. Chcialem się nieco ochłodzić (to był calkiem upalny dzień) i bawiąc się wodą nie zauważylem jak pod jej taflą pojawia się postać syreny...

- Witaj Młody Werterze... (zaśpiewał syreni głos)

W głowie mi zaszumiało i jakoś nie mogłem znaleźć w sobie odpowiedzi, któa byłaby godna tej pięknej, wodnej Pani.

- Werterze, powinieneś odnleźć żródło swojego smutku. To on przysłania Ci wszystko co powinno sprawiać Ci radość. Tak się składa, że trafiłeś do czarodziejskich ogrodów i możesz to teraz zrobić! Musisz tylko napić się wody z mej fontanny.

Głos oddalał się delikatnie. Postanowiłem spróbować! Napełniłem wodą splecione dłonie i wypiłem ją prędko, spragniony odpowiedzi. Świat zaczął się zmieniać....

wokół mnie pojawiło się mnóstwo dzikich kwiatów, ich zapach był bardzo intensywny, kręciło mi się w głowie...

Chwilę później wielki ptak rozumu, który wydawał się być godny zaufania, kazał mi podążać za osobistym przewodnikiem - sarną przeszłości! Tak była to sarna!

Lekko zakłopotany wsiadłem na grzbiet młodego, zgrabnego zwierzęcia i ani się obejrzałem a biegliśmy razem pośród drzew tallińskiego lasu.

Droga była długa, męcząca i nikomu jej nie polecam, nie jeden raz chciałem zrezygnować z dalszego pędu pośród buszu myśli, mocnych splotów wspomnień i gęstych drzew emocji. Muszę jednak przyznać, że czasami warto jest ją przebyć...

Na samym końcu czekała na mnie odpowiedź. Były to odłamki mojego rozbitego serca. Mogłem się w nich przeglądać, mogłem ich dotykać, lecz nie mogłem ich posklejać... Wiecznie nieszczęśliwy Hrabia Werter? Ohh!

Obudziłem się na murku przy innej, wielkiej fonatnnie w parku. Jak się tu znalazłem? Nie wiem ile dokładnie czasu spędziłem w magicznych ogrodach syreny...

Powinienem poszukać Ivana! Tu niedaleko widzę jakiś pagórek...

bottom of page