top of page

Tylko wschód? Aż WSCHÓD!!

Pojechaliśmy do Sopotu, żeby go zobaczyć. Wieczorem razem z Werterem weszliśmy na molo i czekaliśmy całą noc na pojawienie się słońca. Czas umilała nam sentymentalna gra Wertera na harmonijce.

Traciłem nadzieje, że je zobaczymy (bo było wiele chmur)

Na całe szczęście udało się, przepiękny widok!! Niesamowity początek dnia!

W drodze powrotnej z molo, Werter podziwiał jachty, albowiem marzy o morskiej przygodzie z ukochaną...

A ja... no cóż, stwierdziłem, że muszę się opalić. Zasnąłem na plaży i teraz cierpię jak Werter!

P.S. Poznałem nową emocję nazywa się satysfakcja a towarzyszy jej cierpliwość.

bottom of page